Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Pływanie synchroniczne... sport dla nielicznych?

Obraz
Taniec w wodzie, balet w wodzie? Określenie w miarę bliskie ale z mojego punktu widzenia jest to bardzo krzywdzące dla sportu, jakim jest  pływanie synchroniczne . Dużo, jak nie większość, ludzi właśnie tak kojarzy tę dyscyplinę, do tego jeszcze dochodzą kolorowe, kwieciste czepki, niczym babcie z Ciechocinka, tworzenie kształtów na wodzie oraz chodzenie po dnie. Mam nadzieję, że ten post zmieni chociaż podejście kilku osób i nie będą postrzegać tego sportu jako banalnych wygibasów w baseniku hotelowym o głebokości 90cm. Moja historia z tym sportem rozpoczęła się w 2009 roku, w trzeciej klasie podstawówki kiedy to jako malutka kijanka nabywałam umiejętności pływackie podczas obowiązkowych lekcji pływania na basenie szkolnym. Tak się złożyło ze te zajęcia prowadziła moja obecna trenerka i po jednej z lekcji powiedziała, że mam predyspozycje do tego sportu i zaprosiła mnie na trening, żeby zobaczyć jak sobie poradzę. W ten oto sposób zostałam w tym sporcie już na dobre 9 lat. A